Bzzzzięki, że jesteś z nami i zapylaczami!
To między innymi dzięki Tobie pszczoły, trzmiele, motyle, chrząszcze i inne owady zapylające mogą bezpieczniej wykonywać swoją pracę! Razem stworzyliśmy ogromny rój przyjaciół i przyjaciółek zapylaczy. Dlatego w ich imieniu chcielibyśmy zabrać Cię w podróż po efektach naszej wspólnej pracy w ramach akcji Adoptuj Pszczołę! Chcesz zobaczyć, co udało nam się zrobić w ostatnim czasie? Zapraszamy!
Razem po stronie zapylaczy
Od 9. lat wspólnie sprawiamy, aby Polska była dla owadów zapylających bezpiecznym miejscem do życia. Nie jest to proste zadanie, ponieważ ich naturalne siedliska znikają w coraz szybszym tempie, zmniejsza się baza pokarmowa, a toksyczna chemia wykorzystywana w rolnictwie (choć już mniej!) nadal je truje lub zabija. Działamy dla pszczół w sądach, staramy się o prawodawstwo, które skutecznie je ochroni, przygotowaliśmy Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających i zabiegamy o jej wdrożenie. W tym roku między innymi skupiliśmy się na ochronie i odtwarzaniu ich mniej typowych siedlisk.
Zaczęliśmy od inwentaryzacji
Zanim przystąpiliśmy do prac, ważnym elementem przygotowań była inwentaryzacja zapylaczy. Merytorycznie czuwali nad nią eksperci od zapylaczy dr Lech i dr Anna Krzysztofiakowie. Przeprowadziliśmy ją w kilku miejscach, w tym w okolicach Gdańska i Wigierskiego Parku Narodowego, a także w miejscach, w których występują zapylacze potrzebujące do życia... gliny! Ale o tym za chwilę...
Powtórzymy badania latem, gdy zmieni się nieco skład gatunkowy roślin, a co za tym idzie i występujących na nich owadów.
Po dokładnym rozpoznaniu gatunków i zbadaniu istniejących problemów, będziemy kontynuować prace nad dostosowaniem tych obszarów tak, żeby jak najlepiej służyły zapylaczom w każdej fazie rozwoju.
Kilka ze spotkanych przez nas podczas inwentaryzacji gatunków pokażemy Ci pod koniec tej opowieści :)
Glina potrzebna do życia
Nie jest to może oczywiste skojarzenie, ale wiele gatunków dzikich zapylaczy potrzebuje do życia gliny. Budują gniazda w naturalnej glinie lub w ścianach starych budynków gospodarczych.
Do zapylaczy, którym glina jest potrzebna do budowy gniazd, należą między innymi pszczoły murarki i osy kopułki. Kiedy naturalne siedliska zaczęły zanikać (nie przypadkiem – ludzie zabierają glinę do swoich celów), owady zaczęły na swoje gniazda wykorzystywać gliniane budynki gospodarcze. Przez setki lat ludzie wykorzystywali do ich budowy glinę, co było świetnym schronieniem dla owadów.
Dzięki naturalnej strukturze gliny owady z łatwością budowały w nich gniazda, w których mogły się schronić i rozmnażać. Jednak wraz z ewolucją budownictwa gliniane budynki zaczęły szybko znikać, a tym samym zniknęły schronienia naszych bzyczących sąsiadów. Każdego roku z krajobrazu Polski znikają kolejne gliniane budynki, a jedne z ostatnich można jeszcze spotkać w małych wioskach na wschodzie kraju.
Nowe, gliniane domki dla zapylaczy
Postanowiliśmy więc odtworzyć im namiastkę tego, co straciły, budując małe gliniane domki, w których spowrotem mogą się osiedlić.
Wraz z naukowcami z Wigierskiego Parku Narodowego - dr Lechem i dr Anną Krzysztofiakami - wybraliśmy kilka lokalizacji, które cieszą się wśród zapylaczy popularnością i postawiliśmy im nowe, bezpieczne domy.
Zadbamy również o to, by miały co jeść, dlatego w okolicy tych glinianych konstrukcji wysialiśmy rodzime rośliny miododajne.
Nie zapominamy również o wodzie. Gliniane domki są tak skonstruowane, żeby zapewnić dostęp do wody swoim mieszkańcom.
Wraz z naukowcami z Wigierskiego Parku Narodowego – dr Lechem i dr Anną Krzysztofiakami – wybraliśmy kilka lokalizacji, które cieszą się wśród zapylaczy popularnością i postawiliśmy im nowe, bezpieczne domy.
Zadbamy również o to, by miały, co jeść, dlatego w okolicy tych glinianych konstrukcji wysialiśmy rodzime rośliny, które będą źródłem pokarmu dla różnych zapylaczy we wszystkich stadiach rozwoju.
Nie zapominamy również o wodzie. Gliniane domki są tak skonstruowane, żeby zapewnić dostęp do wody swoim mieszkańcom, jednocześnie chroniąc je przed nadmiernym zalaniem.
DZIĘKUJEMY, że jesteś z nami i zapylaczami!
Poznaj naszych naukowych Pszczelich Bohaterów
Dr Lech i dr Anna Krzysztofiakowie
Od ponad 30 lat lat zajmują się badaniem i ochroną owadów na terenie Wigierskiego Parku Narodowego. Szczególnie bliski ich serc jest los dzikich owadów zapylających, które nie mają swoich opiekunów (pszczelarzy), tak jak pszczoła miodna. Zapylacze to nie tylko ich praca, ale także pasja.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że ochrona przyrody to temat niezwykle złożony, dlatego za każdym naszym działaniem stoją ludzie, którzy znają się na tym, jak nikt inny! To dzięki nim od lat pomagamy dzikim zapylaczom.
Dr Lech i dr Anna Krzysztofiakowie
Od ponad 30 lat lat zajmują się badaniem i ochroną owadów na terenie Wigierskiego Parku Narodowego. Szczególnie bliski ich sercom jest los dzikich owadów zapylających, które nie mają swoich opiekunów (pszczelarzy), tak jak pszczoła miodna. Zapylacze to nie tylko ich obiekt badań, ale także pasja.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że ochrona przyrody to temat niezwykle złożony, dlatego za każdym naszym działaniem stoją ludzie, którzy znają się na tym, jak nikt inny! To dzięki nim od lat pomagamy dzikim zapylaczom.
Łysiejące kuperki, czyli trzmiele w opresji
Trzmiele to duże zapylacze, które można spotkać już wczesną wiosną. Wyjątkowo uwielbiamy ich puszyste futerko. Dzięki tej warstwie ochronnej utrzymują ciepło i mogą być aktywne, kiedy większość zapylaczy jeszcze śpi.
Zalet futerka jest jednak więcej – jest ono także niezbędne do tego, aby zapylać rośliny. To między innymi na nim zbiera się pyłek, zmieniający trzmiela w żółty, latający puszek i wyjątkowo skutecznego zapylacza.
Trzmiele są wyjątkowo łasymi owadami! Kiedy widzą roślinę pełną nektaru i pyłku, trudno jest im oprzeć się pokusie, nawet jeśli zakończenie tej uczty kończy się tragicznie.
Jedną z roślin, która tylko z pozoru wydaje się być dla nich świetnym kąskiem, jest niecierpek gruczołowaty.
To inwazyjna roślina pochodząca z Himalajów, która została sprowadzona w XIX wieku do Polski jako kwiat ozdobny. Dla trzmieli jest często śmiertelną pułapką.
Kielichowata budowa sprawia, że po wejściu w kwiat, trzmiele nie mają miejsca, aby wyjść, muszą więc powoli się z niej wycofywać. Żadne futerko nie lubi być czesane pod włos – a to trzmielowe w takiej sytuacji się po prostu łamie. Niecierpek gruczołowaty pozbawia je owłosienia, przez co tracą naturalną powłokę termiczną i nie mogą już efektywnie zapylać kolejnych roślin.
Niecierpek gruczołowaty nie miał najmniejszych problemów z zadomowieniem się na polskiej ziemi i teraz możecie go spotkać w niemal całym kraju. Jest nie tylko zagrożeniem dla owadów, ale także dla ekosystemu dolin rzecznych, które porasta.
Zobaczcie, co dzieje się z trzmielowym futerkiem po wizycie w kwiecie niecierpka:
Tak powinno być:
Tak jest po odwiedzeniu niecierpka:
Między innymi dzięki Tobie, z pomocą dr Lecha i dr Anny Krzysztofiaków i naszych wolontariuszy, udało się usunąć ogromne połacie niecierpka gruczołowatego.
Ale to nie koniec! Aby ochrona trzmieli była efektywna i roślina już im nie zagrażała, będziemy usuwać ją regularnie – nawet cztery razy do roku.
Jesteśmy pewni, że trzmiele odetchnęły z ulgą :)
Łąki nie tylko piękne, ale pyszne i bezpieczne dla pszczół
Oprócz glinianych siedlisk i ratowania trzmieli, zadbaliśmy także o to, aby zapylacze miały, co jeść zarówno, kiedy już są dorosłe, ale też kiedy jeszcze nie osiągnęły swojej dojrzałej formy!
Różnorodność roślin jest podstawą tego, aby zapylacze mogły wartościowo się odżywiać. Nie wszystkie jednak lubią to samo! W zależności od gatunku oraz etapu rozwoju mają różne potrzeby i poszukują innych składników odżywczych. Im dalej muszą latać w poszukiwania najlepszego pokarmu, tym więcej energii tracą.
W ciągu lata wzbogacimy wybrane siedliska o nowe gatunki rodzimych, lokalnych roślin, które nie są inwazyjne i nie zaburzają funkcjonującego ekosystemu, a jednocześnie sprawią, że owady będą miały dostęp do wszystkich niezbędnych składników.
Ważnym elementem siedlisk owadów jest również łatwy dostęp do wody. Nie zapomnieliśmy o tym - w każdej lokalizacji zapewniliśmy im "poidełka", wykorzystując naturalne cieki i źródła wody.
Zobacz, kogo spotkaliśmy podczas inwentaryzacji
SMUKLIK
MODRASZEK IKAR
STROJNICA WŁOSKA
OSA KOPUŁKA
BZYG
KOSMATEK POSPOLITY
Tyle osób pomogło zapylaczom!
Dziękujemy!
Adoptuj Pszczołę to akcja społeczna Greenpeace, dzięki której już ósmy rok tysiące osób wspólnie angażują się w pomaganie pszczołom, a Polska staje się coraz bardziej przyjazna zapylaczom. Dzięki „adopcjom” wirtualnych pszczół każdy ma szansę pomóc owadom zapylającym. Wspólnie budujemy Polskę przyjazną zapylaczom!
Fundacja Greenpeace Polska Altowa 4 02-386 Warszawa 22 659 84 99 spl@greenpeace.org